Kazik Borkowski (PL)

Odpowiedź na zarzuty dziennikarza

Nie jest rzadkością, że my wielbiciele Bhagawana Baby stajemy wobec różnorakich oszczerstw rzucanych na Niego z rozmaitych stron, nawet tu u nas w kraju. Przeglądanie internetu, gdzie jest bardzo dużo pożytecznych materiałów, wcześniej czy później prowadzi do natrafienia na wręcz obrzydliwe teksty. Ponieważ autorzy podają takie teksty na ogół w formie pozorującej walkę o naszą moralną czystość, prawdę i dobro, pod ich wpływem nieprzygotowany czytelnik może doznać prawdziwego wstrząsu, co także oznacza niechybną utratę wiary. Oczywiście, świat się od tego nie zawali ani Swami nie ucierpi, ale lepiej będzie dla wielbicieli, gdy wcześniej uzbroją się w jakieś minimum wiedzy o metodach i pobudkach działania przeciwników Bhagawana. Nie chodzi przy tym tyle o namawianie do walki z oszczercami, gdyż do nich nawet najlepsze argumenty raczej nie trafią, ile o to by samemu nie dać się wciągnąć w próżną dyskusję i zwieść pozornie uzasadnionymi zarzutami, a także by umieć zareagować, gdy zostaniemy zaatakowani lub poproszeni o pomoc. W Świetle Miłości przedstawialiśmy już kilkakrotnie artykuły na ten temat. Teksty prezentowane tym razem wydają się znaczące i przekonujące zarówno ze względu na treść, jak i osobę autorki. Chociaż były napisane przed około rokiem, nic na aktualności nie straciły. Oryginały można znaleźć w różnych miejscach internetu (np. www.ssso.net/response/journalists.htm).

Redakcja „ŚM”

Sai Ram,

Jak może wiecie, w jednym z programów typu talk-show w hinduskiej telewizji NDTVW Indiach i gdzie indziej zanosi się na większą burzę w mediach. Moi przyjaciele w Parthi już w czasie urodzin Swamiego uprzedzali mnie o planowanym programie NDTV. Hindustan Times pojawił się bardzo negatywny artykuł znanego felietonisty Vir Sanghviego.

Po głębokim zastanowieniu postanowiłam odpowiedzieć gospodyni programu Barkha Dutcie i Swamiemu Agniveshowi, głównemu krytykantowi Swamiego. Tę odpowiedź załączam poniżej do waszej wiadomości.

Sai Ram, Karuna

4 grudnia 2006 r.

Droga Pani Dutt!

Z wielkim zainteresowaniem obejrzałam pani program „We the People (My ludzie)” o Świętych i ich cudach, gdyż miał w nim być demaskowany m.in. Śri Sathya Sai Baba, mój osobisty idol i wzór.

Doceniając pani starania, by w programie zabrały głos obie strony, czuję się jednak zmuszona wskazać kilka rażących nieścisłości, które pojawiły się w programie. Wystąpiły tam liczne stwierdzenia uwłaczające Śri Sathya Sai Babie, które w rzeczywistości były nieprawdziwe.

Po pierwsze, misją Baby jest wzmocnienie ludzkości przez przypomnienie nam, że każdy z nas stanowi zbiór nieskończonych możliwości – że każdy z nas jest prawdziwym Bogiem. Ludzie źle go cytują, gdy mówią, że Baba twierdzi, iż jest Bogiem. Baba mówi, że jest Bogiem tak samo, jak każdy z nas jest Bogiem, a różnica polega na tym, że większość z nas jest nieświadoma swojej boskości. W żadnym wypadku na nikogo nie poluje, a jedynie wpaja wiarę w siebie i optymizm.

Po drugie, wszystkie pieniądze, jakie wielbiciele wpłacają na Sai Trust są przeznaczane na darmowe kształcenie (od przedszkola do doktoratów), darmową specjalistyczną opiekę zdrowotną i czystą wodę pitną , pomijając inne usługi. Fundusze te są kierowane na ulżenie ludziom, o których nasze rządy nie zadbały. Kształcenie odbywa się na najwyższym światowym poziomie i łączy akademicką wiedzę z kształtowaniem charakteru. Wiem to dobrze, gdyż dziewięciu członków mojej rodziny w dwóch pokoleniach uczyło lub uczy się w Jego szkołach albo koledżach. Obecnie mój syn uczęszcza do pierwszej klasy jego szkoły tutaj w Toronto. Nasze doświadczenia z Sai Babą można opisać tylko słowami: czyste, święte, inspirujące, pełne pokoju i boskiej miłości. Proponuję, by następnym razem, gdy będzie miała pani pytania dotyczące Sai Baby, skontaktowała się z kimkolwiek z nas, gdyż w odróżnieniu od garstki anonimowych ludzi prowadzących witryny internetowe zniesławiające Swamiego, jesteśmy żywymi ludźmi z nazwiskiem, twarzą i adresem i mieliśmy bezpośrednie doświadczenia z nim. Wystarczy trochę sprawdzić, by przekonać się, że chociaż oni utrzymują, że mają setki ludzi na poparcie swoich tez, niektórzy z nich nigdy nawet nie spotkali się z Babą a inne nazwiska są fikcyjne. My, jego uczniowie i studenci nie jesteśmy bezimiennymi, nieistniejącymi osobami bez twarzy – czemu nie zapytać nas?

Baba inspiruje miliony ludzi na świecie do celowego życia poprzez praktykowanie pięciu uniwersalnych wartości: prawdy, pokoju, miłości, prawości i niekrzywdzenia. Dlatego właśnie przychodzą do niego ludzie wszystkich religii i kultur. Jeśli ktoś widzi problem w tak wielkim nauczycielu i jego uniwersalnie akceptowanej ewangelii, sądzę, że osoby takie potrzebują poważnej psychologicznej pomocy. Dobrze im życzę.

O cudach, które były przedmiotem gorącej debaty w pani programie, można dyskutować do znudzenia, nie dochodząc do żadnej konkluzji. W istocie jest to sprawa wiary i osobistych przekonań, ale chciałabym zauważyć, co rzeczywiście dotąd było największym cudem Sai Baby – to przemiana milionów ludzkich serc na całym świecie. Dosięgał on ludzi i wpływał na ich życie w miejscach bliskich i bardzo dalekich od Puttaparthi. Przetransformował nie tysiące, a dziesiątki milionów osób, które teraz prowadzą codzienne życie bardziej przepełnione prawdą, pokojem, miłością, prawością i niekrzywdzeniem. Do zainspirowania innych, w tym wysoko wykształconych, inteligentnych i tych, którzy osiągnęli życiowe sukcesy oraz wywodzących się z rozmaitych kulturowych, religijnych i zawodowych środowisk, zdolny jest tylko ktoś, kto prawdziwie i szczerze sam kroczy tą szlachetną ścieżką cnoty. O ile wiem, niczego takiego dotąd nie osiągnął żaden magik.

Baba uczy swoich wyznawców jak żyć nie ograniczając się do kokonu własnego interesu i postrzegać innych, a szczególnie tych w potrzebie, jako część siebie. Mówi on: „Ręce, które pomagają są świętsze niż rozmodlone usta.” Ciągle też przypomina nam, abyśmy ‘zawsze pomagali i nigdy nie szkodzili.’ Jeśli propagowanie tak wzniosłych ideałów i świadomości obywatelskiej jest niewłaściwe, ciekawa jestem, co jest właściwe.

Inna sprawa, na której skupił się pani program to rzekome nadużycia. Jestem pewna, że tak inteligentny dziennikarz jak pani zgodzi się, że gdyby w tych zarzutach tkwiła chociaż jota prawdy, ktoś gdzieś wytoczyłby proces sądowy i przedstawił dowody całemu światu. Ci ludzie bez twarzy i imienia, którzy wykorzystują internet jako swoją trybunę do rozpowszechniania zarzutów, to osoby, które doznały zawodu i są nieszczęśliwe. Wszystkie internetowe strony mają swoje źródło w zaledwie dwóch osobach. Jedną jest pewien profesor z Australii powiązany z instytutem antyżydowskim, a drugą – jego przyjaciel, który kieruje grupą fundamentalistów powiązanych z poważnym ugrupowaniem religijnym o silnym ukierunkowaniu na pieniądz.

Historia pokazuje, że kiedykolwiek prorok lub boska istota prowadzi ludzkość na właściwą drogę, znajdują się tacy, którym tak bardzo trudno przychodzi zaakceptować fakt, że nie są jedynymi właścicielami Prawdy, że uciekają się do szkalowania takiej Postaci. Znamy to z losów Pana Jezusa, Mahatmy Gandhiego, Martina Luthera Kinga i innych. Śri Sathya Sai Baba, będąc uosobieniem Prawdy i Miłości, nie jest w tym względzie wyjątkiem. Ci oponenci przesłania Prawdy w taki czy inny sposób starają się zniszczyć postać albo wręcz ukrzyżować głosiciela przesłania. Taki jest ich poziom sprzeciwu wobec Prawdy. Po prostu nie mogą poradzić sobie ze swoimi zamkniętymi sercami i umysłami.

Przesłanie Baby o uniwersalnej miłości, braterstwie ludzkości i ojcostwie Boga jest przesłaniem jednoczącym. Istnieją grupy ludzi, można dodać: wpływowe i zamożne, które żerują na ludzkich słabościach i zagorzale próbują podzielić ludzkość na różne grupy i klasy. Wierzą oni w swoje metody uważając je za najlepsze. Cierpią na coś, co można nazwać kompleksem wyższości w duchowym sensie. Te grupy czują się zagrożone tą niską ciemnoskórą osobą, która mieszkając w odległym zakątku południowych Indii ma tak wielki wyzwalający i jednoczący wpływ na miliony ludzi na świecie. Ludzie, którzy nie mogli znaleźć odpowiedzi w swoich tradycyjnych religiach znajdują je w kierowaniu i w świetle nauk Baby. Żywiej interesują się i zdobywają głębsze zrozumienie własnej religii. Potrafią wznieść się ponad dosłowne pojmowanie swoich pism świętych i doświadczać kosmiczne rozumienie. Zaczynają doświadczać jedności rodzaju ludzkiego. Jest to zagrożenie dla władzy, jaka opiera się na przesłance, że niektórzy ludzie zostali stworzeni jako równiejsi od innych i mają specjalne przepustki na zdobycie łaski i miłości Boga. Władza ta uparcie twierdzi, że są tylko szczególne drogi do wyzwolenia. Baba mówi, że dróg do boskości jest tyle, ile jest ludzkich serc. Twierdzi, że każdy ma takie same szanse urzeczywistnienia swojej wrodzonej boskości, jeśli wciela w życie pięć ludzkich wartości: prawdy, prawości, pokoju, miłości i niekrzywdzenia. Powiada, że nie jest tutaj po to, by założyć nową religię, lecz tylko by nakłonić chrześcijanina, aby był prawdziwym chrześcijaninem, muzułmanina, by postępował zgodnie ze swoją wiarą w islam, buddystę, by stosował się do nauk Buddy itd. Na poziomie etyki Baba pokazuje, że wszystkie wyznania po prostu mówią nam, abyśmy byli dobrymi istotami ludzkimi – kochającymi, życzliwymi, wybaczającymi i współczującymi. Należy zatem patrzeć ponad powierzchowne etykietki i dostrzegać jedność siły życiowej, która obejmuje całą tę różnorodność. Ten potężny i przenikliwy wgląd, który on podsuwa wszystkim za darmo jest groźny dla wielu, którzy boją się utraty swoich kongregacji na korzyść tego Mesjasza Nowej Ery.

Normalnie w ogóle nie pomyślałabym o pisaniu do mediów, gdyż znam zasady tej gry równie dobrze jak każdy inny. To, czym w istocie kierują się prezenterzy takich historii nie zawsze jest pragnieniem dotarcia do prawdy. Jednakże, ponieważ zauważyłam pewne pani próby włączenia punktu widzenia ludzi, którzy czczą go, postanowiłam zabrać głos.

Namawiam panią w imię uczciwego dziennikarstwa do odwiedzenia Prasanthi Nilayam, aby z pierwszej ręki dowiedzieć się, co przyciąga miliony ludzi do Baby oraz z otwartym umysłem spróbować zrozumieć wizję jego misji. Proszę mi wierzyć, nikt tam nie będzie próbował wciągać pani w żaden ‘izm’. Takie rzeczy nigdy tam się nie zdarzają.

Jeśli kiedykolwiek będzie pani potrzebowała jakiejś informacji, proszę skontaktować się z nami. Nie jesteśmy fikcyjnymi postaciami; mamy rzeczywiste doświadczenia z Babą obejmujące cztery pokolenia moich dziadków, rodziców, moją własną rodzinę i nasze dzieci.

Jako była studentka Uniwersytetu Śri Sathya Sai Baby miałam przywilej uczenia się w Anantapur (Indie) przez sześć lat (1980 – 1986). Ostatnio w szkole podstawowej w Puttaparthi przez pięć lat uczyła się moja córka (1996 – 2001). W sumie w mojej najbliższej rodzinie w placówkach oświatowych Baby w Puttaparthi i pobliskim Anantapur uczyło się osiem osób. Przez te łączne 36 lat przebywania przy Babie doświadczaliśmy tylko czystej i boskiej miłości, niesplamionej niczym związanym z światową miłością. To, co otrzymywaliśmy od Śri Sathya Sai Baby można niedoskonale opisać jako miłość tysiąca rodziców.

Każde z nas może z największą pewnością i najgłębszym przekonaniem zaręczyć, że Śri Sathya Sai Baba jest świętym mistrzem, który jest inkarnacją czystości i miłości. Jestem pewna, że pani zgodzi się, że abyśmy z rodzeństwem (wszyscy byli uczniowie Sai) zdecydowali się posłać nasze dzieci do jego szkoły podstawowej, musimy mieć pewność w aspekcie czystości i bezpieczeństwa środowiska tej świętej ziemi Puttaparthi.

Czy potrzebuję go bronić? Nie! Słońce nie potrzebuje nikogo, by ogłaszał jego wzejście każdego ranka. Południowe słońce napełnia nas swym złotym światłem i ciepłem, ale ktoś, kto nie posiada zdolności do tego doświadczenia, może zaprzeczać samemu istnieniu tego ciała niebieskiego. Magnes przyciąga tylko czysty kawałek żelaza. Nie przyciągnie kawałka pokrytego rdzą i brudem. Podobnie, tylko czysta i duchowo dojrzała osoba może doświadczyć boskości Baby. Nie każdy ma to szczęście.

Dobrze by było, gdyby media nie podciągały wszystkiego pod sensacyjną kontrowersję, lecz od czasu do czasu używały tego potężnego narzędzia do naświetlenia czegoś inspirującego, wzniosłego oraz do wspierania tego rodzaju bezinteresowności i altruizmu. Dziękuję pani, za poświęcenie czasu. Jeśli ma pani jakieś pytania lub wątpliwości w tej materii, proszę bez wahania dzwonić o dowolnej porze każdego dnia tygodnia. Liczę na pani odzew.

Z poważaniem,

Karuna Sarup-Munshi

103 Golden Tulip Crescent

Markham, Ontario, Canada - L6C 1W4

Tel: (905) 887 2430

Droga Pani Dutt, proszę przekazać następujący e-mail Swamiemu Agniveshowi, gdyż nie znam jego adresu. Z góry dziękuję.

Karuna Sarup-Munshi

Czcigodny Swami Agnivesh,

Pranamynamaskar (pokłony i pozdrowienia)! Nazywam się Karuna Sarup-Munshi. Jestem absolwentką Śri Sathya Sai Institute of Higher Learning, kampus Anantapur w stanie Andhra Pradeś. Studiowałam na uniwersytecie Śri Sathya Sai Baby przez sześć lat, od 1980 do 1986 r. Uważam ten czas za złoty okres mojego życia, gdyż bardzo znacząco odbił się on na moich postępach i rozwoju duchowym.

Jako uczennica Baby byłam zachęcana do czytania biografii wielkich przywódców, szczególnie tych, którzy reprezentują wielkie duchowe dziedzictwo Indii. Do dzisiaj mam najwyższy szacunek dla duchowych badaczy Indii, ich mędrców i proroków. Dlatego strasznie zawiodło mnie to, co pan ostatnio powiedział w programie Barkhy Dutty w odniesieniu do Rektora mojego uniwersytetu, mojego najlepszego przyjaciela i wzoru postępowania, Śri Sathya Sai Baby.

Opowiadając się za pozostawieniem Sai Baby z uwagi na zapewnianie czystej wody pitnej dla milionów ludzi, nawoływał pan go, aby:

1) Zaprzestał polowania na niewinnych i łatwowiernych ludzi

2) Zaprzestał obrażania ludzi, jako że pewien Australijczyk zwrócił się do pana ze łzami w oczach

3) Podjął się reform w takich dziedzinach jak większe prawa dla kobiet

Z całym należnym szacunkiem i w duchu sanatana dharmy, Swamidźi, wyrażam życzenie, aby nie posiadając solidnych dowodów sprawdził pan dobrze stan rzeczy, zanim wygłosi tak poważne zarzuty przeciwko komukolwiek, niezależnie czy jest to Sai Baba czy ktoś inny. Bardzo źle przysługujemy się naszym starożytnym tradycjom, utrzymując, że je reprezentujemy, gdy korzystając z potężnych mediów dowolnie krytykujemy i potępiamy kogoś bez uprzedniego sprawdzenia podawanych faktów. Skoro prawdziwą ozdobą języka jest prawda, być może powinniśmy poszukać prawdy w danej materii zanim śpiesznie wyciągniemy wnioski i wprowadzimy innych w błąd.

Jeśli chodzi o pana pierwszy zarzut, wszystkich nas przyciąga do niego jego potęga miłości i bezinteresowności. Dla nas Baba stanowi przykład wszystkiego pozytywnego i dobrego w ludzkiej naturze. Inspiruje nas do dążenia do stania się dobrym człowiekiem, który jest opiekuńczy i bezinteresowny, tak jak on. Nasze oddanie dla niego wyrażamy przez różnorodne służenie bliźniemu w lokalnych społecznościach. Jeśli chciałby pan poznać liczne projekty służebne, jakie my wielbiciele Sai Baby podejmujemy na całym świecie, proszę skontaktować się z nami – ludźmi o prawdziwych imionach, twarzach i adresach. Tymczasem może ucieszy pana informacja, że największym darem, jaki dał nam Sai Baba, jest wiara w siebie. Nikt z nas nie jest ani nigdy nie był zwodzony w jakikolwiek sposób. W istocie on przestrzega nas przed łatwowiernością i przypomina o konieczności samodzielnego myślenia i korzystania ze zdolności rozróżniania. Baba nie wykorzystuje żadnych mocy, aby przyciągnąć nas do siebie, ani nie zniewala nas emocjonalnie czy duchowo. Nalega, aby każde z nas realizowało się we własnej wierze, ku głębszemu oddaniu. Nawołuje nas do kochania każdego bez jakichkolwiek uprzedzeń. Co, jeśli mogę spytać, jest w tym niewłaściwego?

Swamidźi, pański znajomy w australijskiej Adelaidzie powinien był wnieść sprawę do sądu i przedstawić jakieś dowody, zanim zdecydował się pan zacytować jego przypadek i nonszalancko uogólnić jego oskarżenia, by wobec wielomilionowej rzeszy telewidzów zniesławić Śri Sathya Sai Babę, nie przejmując się prawdą. Nawiasem mówiąc, jestem ciekawa, w jaki sposób pomógł pan tej zrozpaczonej duszy, która przyszła do pana po poradę. Sądzę, że cokolwiek solidniejszego, niż powtórzenie w telewizji zasłyszanych oskarżeń niczym ostatecznej prawdy, byłoby bardziej odpowiedzialnym sposobem potraktowania tego przypadku.

Na koniec z radością pragnę pana powiadomić, że w 1960 r., kiedy Baba zakładał instytut wyższego nauczania, który miał łączyć wykształcenie akademickie z kształtowaniem charakteru, pierwszym koledżem, jaki założył – ten w Anantapur – był przeznaczony wyłącznie dla kobiet.

Dla byłej studentki koledżu, matki, profesjonalnej i inteligentnej osoby jak ja, Sai Baba jest największym orędownikiem praw kobiet i największym feministą na powierzchni ziemi. Wyniósł uprawnienie kobiet na szczyty swoich logicznych i duchowych konkluzji poprzez przypomnienie nam, że w całym stworzeniu ludzkość jest najwyższą formą, a wśród ludzkich istot kobiety reprezentują uosobienie boskiej kreacji. Sprawił, że kobiety uświadomiły sobie, że nie powinny poprzestawać na dążeniu do umysłowej, emocjonalnej i finansowej wolności, lecz wyrażać swoją prawdziwą naturę przez utożsamianie się z atmą. Ta świadomość atmicznej wolności jest jego największym darem dla kobiet. Społeczność Sai na całym świecie obchodzi 29 listopada jako Dzień Kobiet, a także 19 dnia każdego miesiąca. Nauki Baby mówią o jedności, nie dzieląc społeczeństwa w oparciu o klasy, kultury czy inne tego rodzaju bariery. Och, jakże chciałabym, aby pan sprawdził podawane przez siebie fakty!

Swamidźi, jako uczennica Baby, a zatem jego córka, byłabym szczęśliwa móc odpowiedzieć na każde pana pytanie albo wypowiedzieć się na tematy, które stanowią przedmiot pana troski o czystość i świętość w odniesieniu do mojego nauczyciela, przewodnika i wzoru postępowania – Śri Sathya Sai Baby. Jego życie zainspirowało miliony z nas do spędzania życia w bardziej sensowny i celowy sposób, niezależnie w jakiej sytuacji się znajdziemy. Moje dzieci reprezentują czwarte pokolenie wielbicieli Baby w naszej rodzinie i wypowiadamy się całkowicie w oparciu o własne doświadczenia, a nie jakieś pogłoski. Jestem przekonana, że pan zgodzi się, iż doświadczenie z pierwszej ręki liczy się bardziej niż soczyste plotki, które docierają pocztą pantoflową.

Swamidźi, jeśli zdarzy się panu odwiedzić Kanadę, proszę pamiętać, że będzie pan bardzo mile widziany w naszym domu. Będziemy szczęśliwi mając możliwość odpowiedzieć na pana pytania i podzielić się z nim naszymi odczuciami. Jeszcze lepiej uczyniłby pan odwiedzając Prasanthi Nilayam i samemu oddzielił fakty od mitów.

To, co jest prawdziwe, przetrwa każde bluźnierstwo, kłamstwo, fałszywą historię i pomówienie. To, co jest nieprawdą, nigdy nie przejdzie testu czasu. Kto wie o tym lepiej niż taki duchowy poszukiwacz jak pan? Mimo że niektórzy ludzie poświęcali swój czas, energię i środki na rzucanie oszczerstw na Śri Sathya Sai Babę i dalej będą to czynić, jego chwała ciągle rozchodzi się po całym globie a on wciąż przyciąga do siebie miliony ludzi dzięki sile swego osobistego przykładu i przesłania.


Z szacunkiem i namaskarem,

Karuna Sarup-Munshi

103 Golden Tulip Crescent

Markham, Ontario

Canada L6C 1W4

[tłum. KMB; 2008.03.06]