Ceremonia dnia 11-11-11
11.11.11 Ceremonia Błogosławieństwa i Wdzięczności w Satori Springs, Canyonleigh, NSW, Australia gościnnie u Julie i Granta Blanchardów
Witryna internetowa: http://www.satorisprings.com.au/
Byliśmy jednymi z milionów ludzi na świecie obchodzących...
„Niezwykle ważne zdarzenie z
dnia 11/11/11, które łączy się ze skokowym przesunięciem Systemu Krystalicznej
Sieci Ziemi.
Jest to system, który funkcjonuje wewnątrz Matki Ziemi podobnie jak system
ludzkich czakr, merydianów akupunktury i punktów akupunktury w naszych ciałach.
System Krystalicznej Sieci jest nośnikiem, poprzez który spływa Światło Boga i
zwiększa energię, wibrację i świadomość każdej cząstki atomowej i subatomowej
oraz fali cennej energii Życia na Ziemi.
Dzięki tej uroczystości mieliśmy bezprecedensową okazję przyczynić się do
wzrostu obecności Światła na świecie.”
Uroczystość odbyła się wokół nowo zbudowanego Koła Uzdrawiania, w którego środku znajdował się 82-kilogramowy Pobłogosławiony Kwarcowy Kryształ Alcheringi.
Ceremonię poprowadziła Karen Quant (http://www.sacredclearings.com.au/) wprowadzając nas w piękną medytację, a potem prosząc o wstanie i trzykrotne przejście zgodnie z ruchem wskazówek zegara wokół Koła Uzdrawiania. Zostaliśmy poproszeni, abyśmy łącząc się z Ojcem Niebem i Matką Ziemią skupili się na miejscu introspekcji i, zagłębiając się w nasze głębokie emocje, otrzymali pomoc w odnalezieniu pokoju w odniesieniu do naszej przeszłości i delektowaniu się radością. Abyśmy potrafili zajrzeć w głąb siebie i zrozumieli jak przetrwaliśmy, by dostąpić mądrości. Abyśmy potrafili wejrzeć w podświadomy umysł i oczyścić go ze wszystkiego, co powstrzymuje nas przed doświadczaniem miłości w naszych życiach. I abyśmy przypomnieli sobie jak marzyć i ufać, że w najgłębszych naszych odczuciach i pragnieniach leżą nasze największe prawdy.
Karen Quant (w środku) z Grantem and Julie Blanchardami
Skupiając się na krysztale, na drodze jasnowidzenia dostrzegałam jak Boskie Światło Miłości płynie ze Świata Światła do środka kryształu i dalej do serca Ziemi. Światło poruszało się tak jak nici olbrzymiego DNA – podwójna helisa przeplatająca się bez końca przy spływania ze źródła światła.
Następnie Karen kazała wszystkim zebranym trzykrotnie stąpnąć prawą stopą w ziemię wołając za każdym razem „Ho,” aby pomóc energii Stwórcy przejść przez nas z góry do Ziemi.
Modlitwa do Wschodu
Moce Wschodu, umyśle, miejsce wglądu i oświecenia, wzywamy cię. Oświeć nas.
Pomóż nam przypomnieć sobie nasze boskie światło, naszą świetlistość. Daj nam
wgląd we wszystko, co przyprawiało nas o ból i otwórz okna naszego umysłu,
abyśmy za każdym ruchem w naszym życiu mogli dostrzegać miłość.
Bądź z nami, gdy będziemy
oczyszczać nasze myśli i przypominać sobie jak widzieć oczami naszej duszy.
Wskaż nam nowe kierunki, nowe sposoby patrzenia i postrzegania siebie samych,
naszych związków, naszych społeczności i naszego świata.
Moce Południa, miejsce dziecięcej niewinności i ufności, miejsce czynu … pomóż
nam stać się znów jak dzieci – ufnymi, kochanymi, niewinnymi i oczekującymi na
miłość. Pomóż nam przeżywać życie z radością, bez strachu i z wielką ekspresją
siebie. Pomóż nam żyć w wolności i radości ze świadomością, że miłość zawsze
nagradza. Daj nam poczucie zabawy, gdy będziemy uczyć się znów ufać w proces
życia.
Moce Północy, miejsce mądrości i przejawiania się ducha, pomóż nam przenieść
energie, które przemieniliśmy, do życia i napełnij nas promiennym światłem
Boga. Pomóż nam przypomnieć sobie, kim jesteśmy i pomóż nam dzielić się tą
mądrością z innymi. Pomóż nam wejść w życie w zrównoważony i radosny sposób.
Pomóż nam reprezentować nasze dusze.
Dalej Julie (ze swoim pięknym głosem) poprowadziła odśpiewanie następującej pieśni:
„Całe moje życie jest kołem,
Wschód słońca i zachód
Księżyc toczy się przez noc
Aż do świtu
Całe moje życie jest kołem
Nie wiem dlaczego
Pory roku toczą się znów w koło
Lata ciągle mijają”
Na zakończenie wszyscy otrzymujemy instrumenty muzyczne, a Julie przewodzi radosnej ceremonii bębnienia.
Pierścień Bora
Usiadłam na chwilę sama do konCeremonia dnia 11-11-11lacji, by wspomnieć czas, gdy mieszkaliśmy na tej posiadłości. Niedługo po tym, jak się tu wprowadziliśmy, jakieś 23 lata temu, odwiedził nas jasnowidz i, wskazując na to miejsce w dolinie, powiedział: „Jest to punkt, przez który Światło wychodzi z wnętrza ziemi. Rdzenni mieszkańcy nazywają to miejsce Pierścieniem Bora.” Oczywiście, jesteśmy świadomi tego, że w tym rejonie pod ziemią znajduje się wiele kryształów. Obszar ten znany jest jako miejsce wód leczniczych. Nigdy nie był własnością jakiegoś plemienia rdzennych mieszkańców. Lecz raczej stanowił miejsce spotkań wielu plemion. Było to w czasach zanim przybył tu biały człowiek.
Mój Mentor odwiedzał mnie w postaci ducha, przedstawiając się jako Biały Orzeł. Był on moim ojcem w poprzednim życiu, kiedy to szkolił mnie do roli medium kontaktowego użyczającego głosu.
„Podpowiedziano mi, abym poświęciła to szczególne miejsce Duchowi Australijskich Aborygenów, dlatego upatrzyłam sobie moment, w którym odprawię małą ceremonię. Tydzień później podeszłam z domu do tego miejsca z planem zapalenia malutkiego ogniska – miałam kilka gałązek, papier i zapałki. Ponieważ było lato, nie chciałam ryzykować, by iskry wznieciły pożar buszu. Postanowiłam, że rozpalę bardzo, bardzo mały ogień i cały czas będę go pilnować.
Od Białego Orła otrzymałam podpowiedź, by wziąć ze sobą parasolkę (chociaż niebo było błękitne i bezchmurne). Gdy przyszłam na miejsce, gdzie postanowiłam odprawić małą ceremonię poświęcenia, usiadłam i na wewnętrznym planie z zaskoczeniem zobaczyłam tysiące duchów Aborygenów, które przyszły w Czwartym Wymiarze czy też, jak oni mówią, w Dreamtime (Czasie Snów/Śnienia).
Oczywiście, bardzo się ucieszyłam. Wewnętrznym okiem zobaczyłam, że Biały Orzeł siedział ubrany jak Wódz amerykańskich Indian, ze wszystkimi insygniami, i puścił w obieg swoją Fajkę Pokoju (zachichotałam na ten widok). Telepatycznie mówił o zwyczajach amerykańskich Indian i dzielił się ich wiedzą z innymi, z Duchami Aborygenów, którzy – jak zauważyłam – prezentowali godność i autorytet tak, jak gdyby byli Starszymi.
Po ceremonii, która zajęła około pół godziny, usłyszałam dźwięki didgeridoo i uderzeń pałeczek. Byłam uszczęśliwiona uczestniczeniem w tym wszystkim, mimo że znajdowałam się tam sama w Trzecim Wymiarze. Przyglądałam się ognisku i zaczęłam się trochę niepokoić, gdyż nie gasło tak szybko, jak bym sobie tego życzyła.
Oczywiście nie chciałam go zostawić rozpalonego. Otrzymałam pobudkę, by spojrzeć w kierunku południa. Była tam dosłownie Ściana – ciemna, szarawa ściana idąca w moją stronę. Wkrótce przyszła i zaczęło padać. Oczywiście, nie było już potrzeby martwić się zaprószeniem ognia. Idąc pod parasolem do domu, byłam ochlapywana wodą, która lała się dość mocno z nieba, a jednak nie mokłam! Z radości zaśmiałam się na głos – było to wspaniałe przeżycie. Woda nie moczyła mnie.
Myślę, że ta woda w rzeczywistości pochodziła z innego Wymiaru, mówmy z Czwartego Wymiaru, i być może była taka jak bije teraz z tego Źródła. Inaczej ją czułam i bardzo szybko wysychała. Najwyraźniej posiada wszystkie cechy wyższych wibracji, które pomagają w leczeniu ciała i uwalnianiu go od cienia." (Ten fragment jest wzięty z mojej książki The Book of Love by a Medium.)
Na początku lat 1990-tych Biały Orzeł przedstawił mnie Sanat Kumarze, który powiedział, że nadzoruje Wszechświat. Jest on pełen godności, niczym mąż stanu. Udzielał mi Uniwersalnych Nauk i pracował ze mną do czasu, gdy w roku 1995 przedstawił mnie […] Alcherindze, który nadzoruje Ziemię. Jest on dobrze znany rdzennym mieszkańcom Australii, którzy nazywają go swoim Przodkiem [czasu] Stwarzania z Dreamtime. Doszłam do wniosku, że ich historie śnienia, zachowywane w przekazach ustnych oraz w sztuce naskalnej, są podobne, jeśli nie takie same, jak te, których doświadczamy, gdy wchodzimy w głęboką medytację i kontaktujemy się z Kosmicznymi Światami.
Przed początkiem nowego millenium zwykliśmy zapraszać aborygeńskiego uzdrawiacza, który przychodził ze swoim 80-kilogramowym kwarcowym kryształem, zakopywał go w ziemię i kładł nań płaszcz ze skóry possum (małego nadrzewnego torbacza). Dokonał wielu uzdrowień na tej posiadłości. Doszliśmy do zgodnego wniosku, że kryształ ten powinien pozostać tutaj na stałe. Został umieszczony w Pierścieniu Bora w trakcie obrządku błogosławieństwa pod auspicjami Alcheringi, który mówi, że mieszka na Uluru w centrum Australii sprawując pieczę nad Ziemią i szmaragdowozielonym promieniem.
Uroczystości te odbyły się w Niedzielę Wielkanocną 2001 r. i w Wielkanoc 2002 r.
Na tej stronie możecie obejrzeć wiele zdjęć Kryształu Alcheringi z dnia Błogosławieństwa. Rzućcie też okiem na zdjęcie Tęczowego Światła wychodzącego z ziemi i tego Kryształu.
80-kg kwarcowy Kryształ został zaprogramowany przez Alcheringę. Kosmiczny Sai Baba powiedział, że jest on jego częścią i bezpośrednio łączy się z Uluru. Jest to kryształ do komunikacji i uzdrawiający.