Nasza podróż przez Atlantyk do wiedzy o starożytnej Atlantydzie
Platon nauczał, że Atlantyda zapadła się pod morze w ciągu jednego dnia. W drodze na Islandię ‘góra’ przekazała nam informacje o upadku Atlantydy.
Ateński filozof, Platon w czwartym wieku p.n.e. napisał, że starożytna Atlantyda istniała 9500 lat p.n.e. Kiedyś, jak pisał, istniała wspaniała żeglarska cywilizacja, która próbowała przejąć świat, ale uległa zagładzie, gdy jej wyspa pogrążyła się w morzu. Był to skutek niesłychanego kataklizmu wywołanego trzęsieniami ziemi i powodziami. Cywilizacja ta wywodziła się z Oceanu Atlantyckiego i przyjęła nazwę od boga Atlasa, który władał głębinami mórz.
Platon pięć wieków przed Chrystusem w swoich dialogach Timaios i Kritias odnotował innego ateńskiego męża stanu nazwiskiem Solon. Solon pojechał do Egiptu i w starożytnym mieście Sais w delcie Nilu rozmawiał z kapłanami, którzy twierdzili, że uszli z największej powodzi i dzięki temu mogli zachować pewne zapisy, z których niektóre datowały się na 9600 lat p.n.e.
Grobowiec z malowidłami w Hierakonpolis (witryna) datuje się na lata 3500 – 3200 p.n.e., czyli okres przed-dynastyjny, zawiera mapy sugerujące prowadzenie morskich podróży przez wczesnych Egipcjan. Oto link do ciekawej witryny internetowej, gdzie można przeczytać więcej na temat opisu destrukcji Atlantydy, jaki egipscy kapłani przekazali Solonowi. St. Germain podał nam drastyczny opis upadku Atlantydy (możecie o tym przeczytać tutaj). Mówił, że w tamtym czasie na całej ziemi upadły liczne małe atlantydy.
Gdy John i ja płynęliśmy na wielkim statku przez Atlantyk, mijaliśmy spiczastą górę wyglądającą jak olbrzymia piramida wznosząca się z oceanu. Płynęliśmy obok niej w drodze do stolicy Islandii, Reykjaviku. Właśnie wschodziło słońce i rzucało piękną poświatę na ocean i piramidalną górę wynurzającą się z jego wód. Uznałam, że prawdopodobnie z powodu lodowej okrywy odbicia promieni słonecznych sprawiały wrażenie, że góra ta wyglądała jak złota piramida.
Bulandstindur to góra przy Berufjordur na południe od Breiddalsvik we wschodniej Islandii. Znana jest też jako Godabord czyli Skała Boga. Jak się przypuszcza otrzymała tę nazwę, gdy miejscowi mieszkańcy zrzucili swoje pogańskie rzeczy ze szczytu góry przechodząc na chrześcijaństwo w 1000 r.n.e. Bulandstindur wznosi się na wysokość 1068 m n.p.m. Na szczyt, skąd rozciąga się fantastyczny widok, wiodą liczne ścieżki wspinaczkowe o różnym stopniu trudności.
Płynęliśmy ze wschodu na zachód w drodze do stolicy (gdy wzięłam aparat fotograficzny, by zrobić Złote zdjęcie przez iluminator z naszej kabiny, dobrze było widać ląd, ale niestety przegapiłam górę w kształcie piramidy pogrążonej głęboko w złotym świetle). Być może duch chciał, abym zobaczyła ją w otoczeniu wód, żebym zrozumiała, że chociaż nie zatonęła, miała połączenie z zatopionym w Oceanie Atlantyckim łańcuchem gór o długości 12000 mil. Pomyślałam, że zdecydowanie nie była to góra pochodzenia wulkanicznego i że wygląda bardzo szczególnie. Na południe od Islandii ciągnie się Grzbiet Śródatlantycki o długości 12000 mil, przebiega obok Karaibów i dochodzi aż do Antarktyki. Jeśli poszukacie za pomocą Google hasła Mid Atlantic Ridge, pojawią się wszelkiego rodzaju teorie. Więcej możecie znaleźć w Wikipedii.
Gdy tak patrzyłam przez iluminator statku na tę piękną piramidalną górę. ‘góra’ zaczęła do mnie mówić. Powiedziała, że Islandia była miejscem starożytnej Atlantydy. Odniosłam wrażenie, że patrzę na bajeczną Górę Atlan. Mój mentor ciągnął dalej: „Przed zatonięciem Atlantydy w morzu, bieguny (północny i południowy) znajdowały się w innych miejscach, a ląd znajdował się w cieplejszej strefie.” Dodał jeszcze: „Ląd miał połączenie z miejscem znanym teraz jako Rosja i sąsiadujące ziemie. Ocean Atlantycki otrzymał nazwę od Góry Atlan.”
Dano mi do zrozumienia, że my mieszkaliśmy na Ziemi jako Istoty Światła, które przybyły tu z Wenus 200 tysięcy lat wcześniej i że znaliśmy wartość i moc kryształów. Należeliśmy do cywilizacji o wysoko rozwiniętej technice i astronomii.
Na Ziemi istnieli potomkowie ‘włochatych’, którzy mieli mniej włosów na swoich ciałach i którzy rozwinęli wiedzę. Mieszkali bliżej równika. Kosmiczna Hierarchia wydała edykt zabraniający Atlantydom kojarzenia się z nimi w pary; w przeciwnym wypadku spowodowałoby to obniżenie częstości ich świetlnych ciał. Jednak wielu Atlantydów wchodziło w związki z ziemskimi ludźmi. Ich dzieci dziedziczyły w pewnym stopniu podwyższoną świetlną świadomość Atlantydów wraz z istniejącą historią ziemian, na którą składały się linie krwi reptilian (gadzich istot), ssaków oraz gwiezdnych ludzi z Plejad i Syriusza.
Przypomniano mi, że Ozyrys i Izis podobno przybyli z Wielkiej Północy i wstąpili do starożytnego Egiptu, gdzie pomogli stworzyć nową kulturę. W tym czasie zbudowano piramidy. Byli to wysocy blondyni o niebieskich oczach. Królestwo faraonów rozpoczęło się po ich przybyciu. Posiadali nadzwyczajne zdolności psychiczne. Rasa atlantydzkich Istot Światła opuściła Ziemię tuż przed upadkiem Atlantydy, kiedy Ziemia spadła do trzeciego wymiaru. Działo się to 11500 lat temu. Pozostali przy życiu stworzyli to, co znamy jako starożytną cywilizację Egiptu. Czcili oni Ozyrysa i Izis jako swoich bogów.
Datowanie aktywnym węglem może być mylące, jeśli nie weźmie się pod uwagę spadku z czwarto-wymiarowej częstości wibracji obecnej przed upadkiem Atlantydy. Później świat funkcjonował w trzecio-wymiarowej częstości wibracji.
Ciekawe, że gdy odwiedzaliśmy ‘Komnatę Mumii’ w Muzeum Kairskim, stwierdziliśmy, że wielu z faraonów i ich królowych posiadało włosy blond lub złocisto-rude. Myślę, że starożytni Egipcjanie nazywali tę rasę Hathorami. Mówi się o nich, że byli na podobieństwo olbrzymów. Rysunki podkreślały ich uszy, co, moim zdaniem, wskazuje na ich zdolność komunikowania się za pomocą telepatycznego słuchu.
Gdy Atlantyda upadła, świat zniżył się do trzecio-wymiarowej częstości wibracji. Przedstawiono mi książkę ‘When the Earth nearly Died’ (Kiedy Ziemia niemal umarła) napisaną przez D.S Allans i J.B. Delaira a opublikowaną przez Gateway Books w Anglii w 1995 r. (obecnie publikowaną pod nowym tytułem ‘Cataclysm!: Compelling Evidence of a Cosmic Catastrophe in 9500 BC, czyli Kataklizm! Przekonujące dowody kosmicznej katastrofy w roku 9500 p.n.e.). Zawiera ona nie do odparcia dowody katastroficznych zmian świata 9500 lat przed Chrystusem. Na temat DNA i Atlantydy możecie przeczytać u Madame Blawatskiej (odkryte ostatnio mitochondryczne DNA potwierdza to, co pisała Blawatska). Tutaj można przeczytać fragment z tej książki.
Istnieje wiele teorii na temat przyczyn katastroficznego upadku Atlantydy. „Góra” podpowiada, że część rasy atlantydzkiej stanowili naukowcy – chcieli oni przechwycić zbłąkaną asteroidę lecącą w kierunku Ziemi. Nie bacząc na ostrzeżenia, naukowcy próbowali ją przechwycić, ale stracili nad nią panowanie i asteroida uderzyła w Ziemię. Galaktyczny świat reptilian miał wtedy już swoją bazę na Księżycu, dlatego atlantydzcy naukowcy chcieli zrównoważyć tę ich przewagę osadzając na orbicie wokół Ziemi drugi księżyc, ową asteroidę. W swojej opowieści Platon pisał o ogromnej eksplozji, kiedy morze podniosło się, lądy znikły a wulkany wybuchały wraz z masywnymi ruchami płyt tektonicznych. Po tym Ziemia pogrążyła się w ciemnościach a towarzyszyły im mrozy i zlodowacenia. Ocaleni schronili się w grotach w różnych miejscach świata.
„Byłby to pierwszy naprawdę współczesny człowiek – wyprostowany, posiadający duży mózg i rozwiniętą krtań umożliwiającą mowę. Prawie całkowicie zaginęła kultura, język i technika, gdyż ludzie ci musieli walczyć o przetrwanie stawiając opór atakom drapieżników i poszukując pożywienia w zimnie i ciemnościach okresu po powodziach i chmurach pyłu. Wszystko podupadło na długi czas chaosu, odosobnienia i rasowej amnezji. Być może byli to odlegli przodkowie kultur takich jak Baskowie, Sumerowie, Fenicjanie, Egipcjanie, Karianie, Majanie, proto-Indianie Północnej Ameryki, Majowie, pre-Olmecy i pre-Inkowie” – pisał Nigel Blair. Dodałabym też australijskich Aborygenów, Izraelitów, Celtów, Galijczyków i Okcytan (z południa Francji).
Właśnie pewien hinduski uczony podesłał mi bardzo ciekawą teorię.
„Śweta śaila (Biała skała)" to sanskryckie słowa znaczące „Wyspa białych klifów.” Hinduscy żeglarze pływali do Kanału Angielskiego. Taka informacja pojawia się w wielu wczesnych pismach wedyjskich. Wczesnymi osadnikami Wielkiej Brytanii po Wielkim Potopie, światowej powodzi pomiędzy 10000 a 12000 lat temu, byli Hindusi. Staro-irlandzkie podania ludowe mówią o ludziach o brązowej skórze, którzy przypłynęli na statkach ze wschodu po Potopie przywożąc ze sobą wiedzą o gwiazdach, dary prorokowania i umiejętność przepowiadania momentów równonocy. Popłynęli dalej na zachód, by „zobaczyć, co pozostało ze świata po Wielkiej Powodzi.” Irlandczycy prosili ich o pozostanie, lecz oni powiedzieli, że mają rozkaz zameldować się z powrotem u swojego króla. Brytyjczycy wywodzą swój język z „łacińskich” korzeni, nie bardzo zdając sobie sprawy z faktu, że zarówno łacina, jak i greka pochodzą od sanskrytu.
My, Hindusi, należymy do najstarszych ludów tej planety. Większość Europejczyków, z jednym czy dwoma wyjątkami – takimi jak hiszpańscy Baskowie – to nasi pierwsi kuzyni. Należeli oni do ras aryjskich z Indii, które emigrowały do Europy, gdy lody pokrywające ten kontynent stopniały jakieś 12000 do 10000 lat temu.
W całej Europie, a szczególnie w Anglii i Irlandii, odkryto wiele świątyń Śiwy. Europejscy i brytyjscy Druidzi byli, tak jak my, braminami czczącymi ogień.
Rosjanie uznają się za ludy wedyjskie i faktycznie przed nastaniem chrześcijaństwa, około 10000 lat temu, praktykowali oddawanie czci Śiwie. W zmarzlinach Syberii, które teraz tają, odkryto starożytną świątynię Śiwy i inne miejsca kultu.
Na terenach Norwegii, Danii i Szwecji nordyckie ludy oddawały cześć Bogu odprawiając homy, czyli ofiary składane w ogniu, dokładnie tak samo, jak robimy to my, Hindusi. Właśnie dlatego nazywa się je Skandynawami. Jest to sanskryckie słowo wywodzące się wprost od imienia syna Pana Śiwy, Skandy. Słowo „Arianie” nigdy nie odnosiło się do żadnej rasy, lecz raczej do szlachetnych cech, których oczekuje się po dobrych Hindusach, takich jak pokojowe współistnienie, powstrzymywanie się od jedzenia mięsa, zabijania i religijnej bigoterii (nietolerancji). Sanskryt, języki indoeuropejskie i aryjskie rasy przyszły do Europy z Indii, a nie na odwrót. Heinrich von Max-Muller jako pierwszy przetłumaczył sanskryt na angielski i tym samym odkrył dotąd zagubiony świat.
Wiem, że Sanat Kumara stwierdził, iż nigdy nie inkarnował się w ziemskim ciele, a był Świetlną Istotą mieszkającą na Ziemi w czasach przed-atlantydzkich. Jego miejsce zamieszkania było tam, gdzie teraz jest pustynia Gobi. Było tam wtedy wiele białych budynków i świątyń rozmieszczonych w postaci wielkich kół z wodnymi kanałami. Hindusi oddają cześć Sanat Kumarze jako Boskiej istocie.
Cześć oddaje się także Hanumanowi i mówi się, że on najbardziej kochał Boga. Wierzę, że on reprezentuje pierwszego człowieka. Pierwszymi ludźmi byli australijscy Aborygeni. Ich tzw. śnione historie (ang. dreaming stories) zawierają opowieści o tym jak oni podróżowali po Ziemi w łodziach w kształcie cyfry osiem. Mają też śnione historie o wielkim kataklizmie i powodziach.
Ciało, jakie przyjął Śri Sathya Sai Baba przebywając na Ziemi, było bardzo podobne do wczesnych indyjskich Drawidian i Tamilów. Genetycznie wyglądał jak australijscy Aborygeni.
Moi mentorzy mówią, że gdy Ziemia upadła w trzeci wymiar, Kosmiczna Hierarchia wydała edykt nakazujący założenie sieci energetycznej wokół Ziemi w celu zatrzymania skutków owego katastroficznego wydarzenia. Obecnie Hierarchia zapewniła nas, że nie dopuści się, aby jakakolwiek asteroida znów uderzyła w naszą planetę. To co się teraz dzieje, polega na stopniowym podnoszeniu wszystkiego tutaj do trzecio-wymiarowej częstości, włącznie z naszą świadomością, co oznacza wznoszenie nas do czwartego wymiaru i dalej do piątego, który stanowi od dawna zapowiadany nowy Złoty Wiek.
Po ‘Punkcie zwrotnym’ – grudniowym przesileniu 2012 r.
Moi mentorzy mówią, że nasza przyszłość, po tym jak ‘Punkt zwrotny wymiarowych częstości’ przeniesie nas do wibracyjnego zharmonizowania z jądrem słońc we Wszechświecie nastąpi czas stałego rozwoju Ziemian. ‘Sieć’, którą założono wokół Ziemi, zgra się z nową energią, jaka przychodzi na tę Ziemię. Zmiany Ziemi zaczną się uspokajać.
Co do ludzi, my także uspokoimy się. Być może zajmie to nieco więcej czasu niż samej Ziemi, lecz ludzie będą myśleli bardziej klarownie, będą lepiej łączyli się ze swoją ‘wyższą jaźnią,’ z Boską Świadomością, która znajduje się wewnątrz nich.