Uzupełnienie do trzeciego artykułu o duchu Jehanne d'Arc
O tym obrazie Leonardo da Vinci (1495-1498) wiele się dyskutowało w klasztorze Santa Maria delle Grazie (Świętej Marii Łaskawej) we włoskim Mediolanie. Oto stosowny link: leonardo-s-last-supper.html (jest to strona, która zawiera zarówno całą panoramę Ostatniej Wieczerzy jak i jej zbliżenia).
Ostatnia Wieczerza Leonardo da Vinci
W szczególności, malowidło to pokazuje postać wyglądającą na kobietę odchylającą się od Jezusa. To odchylenie powoduje, że powstaje litera V. Zaczęłam zastanawiać się, czy w obrazie nie ma innych ukrytych symboli. Litera V może oznaczać Vessel (naczynie) w takim sensie, że Maria Magdalena nosi Jezusowe Święte dziecko krwi; albo może to znaczyć Venus (Wenus).
Analizując obraz, zauważyłam że Jezus wydaje się patrzyć na dół, na swoje ręce na stole. Jedna ręka jest zwrócona dłonią w dół, druga – w górę. Głowa i ręce tworzą trójkąt. Ponieważ kiedyś pod stołem były namalowane także stopy, jego ciało zdaje się tworzyć ukryty kształt rombu.
To zachęciło mnie do zabawienia się kątownikiem i cyrklem (kątomierzem). Na obrazie znalazłam w ten sposób niewidoczny przekątny krzyż znany jako Christos lub krzyż Św. Andrzeja używany przez Szkotów na ich fladze w kolorach jasnobłękitnym i białym, co przywołuje na myśl fakt, że są to te same kolory, które często widzimy na szacie Jezusa (patrz zdjęcie poniżej).
Przekątny Krzyż Św. Andrzeja nałożony na Ostatnią Wieczerzę Leonardo da Vinci
(wszystkie znaki ‘x’ wskazują miejsca o tej samej szerokości)
Potem zauważyłam, że jest tam wiele obszarów o tej samej szerokości, które zaznaczyłam małymi krzyżykami (x). Pod stołem widać dwa kozły (jako podpory blatu), które bez obrusa wyglądałyby jak wysokie trójkąty lub odwrócona litera V. Jeśliby je połączyć, powstałaby litera M. Czy może to być ukryty symbol Marii Magdaleny?
Pierwotnie pod stołem były jeszcze dwa kozły, z obu stron stóp Jezusa. Długo po namalowaniu obrazu zostały on wymazane z powodu usytuowanych w tym miejscu drzwi. Gdyby one nadal tam były, mielibyśmy dwa M, MM, jak Maria Magdalena.
Zdjęcie Ostatniej Wieczerzy da Vinciego wykonane przez Giacomo Brogi około roku 1875
(warto zwrócić uwagę, że drzwi w ścianie zostały z grubsza zamurowane)
Następnie zaczęłam szukać innych symboli. Przyjrzawszy się miejscu nad głową Jezusa, naliczyłam [6 rzędów kasetonów przypominających] 6 drabin. Czy jest to ukryte przesłanie masonów lub templariuszy o ‘drabinie do nieba’ wraz z 33 stopniami wtajemniczenia? Każda drabina ma 6 szczebli. Każda drabina powtarza się 6 razy (stanowiąc 1/6 średnicy koła) x 6 (szczebli w drabinie) = 36. Z jednej strony są trzy drabiny, co czyni razem 108 (szczebli). Z drugiej strony obrazu te same rachunki dają też 108. Liczba 108 w starożytnych Indiach uważana była za świętą i jest to liczba korali w dźapamali (dźpamala to rodzaj różańca).
Sai Baba mówi o znaczeniu liczby 108 następująco:
Wszystkie takie mistyczne liczby mają głębokie znaczenie. Człowiek oddycha 900 razy na godzinę, 21600 razy na dobę, 10800 razy w ciągu dnia. Z każdym oddechem powtarza Soham, zatem liczba 216 i jej połowa, 108, ma głębokie znaczenie ... 9 jest liczbą wskazującą na Brahmana. (God the Creator)
Na tę informację można też spojrzeć inaczej. Z lewej strony jest 6 szczebli, 6 szczebli i 6 szczebli i podobnie z prawej strony. Kryjące się za tym przesłanie to: jest to liczba człowieka. Stosując rachunek numerologiczny mamy: 6+6+6 = 18 = 9. W wolnomularstwie (masonerii) istnieje zakon Dziewięciu wybranych Rycerzy, a w pracy tego Zakonu używa się obowiązkowo dziewięć róż (stąd związek z różokrzyżowcami), dziewięć świateł (świec) i dziewięć puknięć (symbol ‘proszenia’ o otwarcie drzwi do ukrytej wiedzy).
Foto 1. Sześć szczebli, cztery grupy po trzy i symetryczne okręgi
Liczba belek rozdzielających drabiny wynosi siedem. Korzystając z kątownika narysowałam linie wzdłuż pierwszej i siódmej belki przez środek obrazu (już wcześniej wyznaczony przy rysowaniu krzyża Św. Andrzeja). Te dwie linie tworzą duży trójkąt skierowany wierzchołkiem w dół (w środku obrazu) i drugi duży trójkąt z podstawą u podstawy obrazu.
Następnie wzięłam cyrkiel i narysowałam okręgi ze środka obrazu. Wewnętrzny okrąg mieści się między podstawą szczebli i podstawą obrusa. Większy okrąg zawiera się między szczytem drabin a podstawą obrazu – tam, gdzie w oryginalnym obrazie mogły być namalowane stopy Jezusa (Foto 1. powyżej).
Na obrazie widać symetrycznie powieszone cztery draperie (kotary). Reprezentują one 4 Ewangelie apostołów w Nowym Testamencie Biblii. Między draperiami są trzy wolne przestrzenie, a ja postrzegam liczbę 3 jako reprezentującą 3 wtajemniczenia, które templariusze powinni przejść, aby osiągnąć 33 stopnie wtajemniczenia w wiedzę o życiu po śmierci.
Na obrazie mamy 2 grupy po 3 apostołów po jednej stronie Jezusa i dalsze 2 po 3 po drugiej. Jest to 3 3 z jednej strony i 3 3 z drugiej. Czyżby było to subtelne odniesienie do 33 stopni wtajemniczenia?
Używałam kątownika z linijkami i cyrkla, które są symbolem wykorzystywanym przez templariuszy. Można je zobaczyć na ścianach na zewnątrz ich sal spotkań. Jest oczywiste, że Leonardo da Vinci używał kątownika i cyrkla przy tworzeniu szkieletu swojego wspaniałego obrazu.
Leonardo da Vinci pracował z temperą (rodzaj farby) i mieszanymi środkami na tynku, kładąc świeżą warstwę na ścianie przed rozpoczęciem malowania. Natknął się na poważne problemy z zaciekami, łuszczeniem się tynku i psuciem się dzieła, gdyż jeszcze za jego życia znajdowało się ono za kuchnią. Przez późniejsze lata wykonano tyle restauracji, że mówi się, iż niewiele zostało z oryginalnego dzieła.
Mówi się, że obraz oddaje reakcje uczniów Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy oznajmił on, że jeden z apostołów zdradzi go – tak jak to opisano w Ewangeliach.
Sprawdzam, czyje twarze zostały namalowane wewnątrz mniejszego okręgu. Widzę tam Marię trzymającą ręce delikatnie razem, odchyloną jakby odciąganą jakąś ręką (stąd wcześniej wspomniana przestrzeń tworząca symbol V), Jezusa (wyglądającego spokojnie i siedzącego przed oknem Światła), Tomasza z palcem wskazującym w górę (ku niebu, ku jaśniejącej gwieździe czy kosmicznej drabinie?), Jakuba, brata Jezusa z wyciągniętą dłonią w kierunku Jezusa, tak jakby mówił: “Oto On, Święty Izraela” i Filipa pochylonego do przodu i ręką wskazującego na swoje serce, tak jakby mówił: “Zawsze będę cię kochał.” Tylko te twarze znajdują się w wewnętrznym okręgu.
W zewnętrznym okręgu, z lewej strony są namalowane tylko dwie twarze. Jeden to Judasz, który po odmalowaniu wygląda bardzo ponuro trzymając jakąś torbę (z pieniędzmi?) a także sięgając po chleb (aby poznać jego prawdziwą historię, trzeba przeczytać Ewangelię Judasza). Druga twarz podobno należy do Piotra, który trzyma rękę na szyi Magdaleny, tak jakby chciał odciąć jej głowę, gdyż w drugiej ręce skrycie trzyma nóż. Jest to alegoria tego, co stało się z Marią Magdaleną – została wycięta z opowieści o 12 Apostołach i zastąpiona przez innego Apostoła-mężczyznę.
Z prawej strony zewnętrznego okręgu nie ma żadnej twarzy, tylko inne bardziej rozwarte V.
Na zewnątrz większego okręgu z lewej strony znajdują się trzy twarze uznawane za należące do Bartłomieja, Jakuba młodszego i Andrzeja. Wszyscy wyglądają na wstrząśniętych.
Z drugiej strony, poza większym okręgiem, znajdują się twarze Mateusza, Tadeusza i Szymona
Widziałam też inne imiona przypisane różnym twarzom, ale jestem przekonana, że imiona podane tu dla twarzy wewnętrznego okręgu są właściwe.
Chciałabym jeszcze wrócić do sześciu szóstek we wcześniej wspomnianych drabinach na obrazie. W konstrukcji sekstansu (przyrządu używanego w nawigacji statków do pomiaru wysokości gwiazd) występuje kąt 1/6 kąta pełnego (kąt pełny, równy 360 stopni, obejmuje pełny obwód okręgu). W nazwie przyrządu człon ‘seks’ pochodzi od łacińskiej nazwy liczby sześć.
2 x 1/6 obwodu okręgu to 1/3. Czy ma to związek z masońskim symbolem 3-go stopnia wtajemniczenia? Pierwszy stopień odpowiadałby 1/3 pełnego cyklu życia, drugi – 2/3 cyklu i trzeci – pełny cykl oznaczający koniec życia doczesnego i życie po śmierci. Proszę zajrzeć do rozmowy z pewnym rycerzem-templariuszem w moim drugim artykule o “Duchu Jeanne d'Arc."
Foto 2. Okręgi i Gwiazda Dawida na Ostatniej Wieczerzy Leonardo da Vinci
(wykorzystano tutaj zdjęcie wykonane przez Brogi)
Proszę spojrzeć na zdjęcie powyżej. Miałam w pamięci to, że mój [duchowy] mentor prosił mnie, abym w kapitalnym obrazie Leonardo odszukała sześcioramienną gwiazdę Dawida. Dopiero, gdy odwróciłem obraz do tyłu i obejrzała atrament przesiąkający przez kartkę, zaczęłam dostrzegać pewne wskazówki i punkty ukryte w obrazie – to, że sześcioramienna GWIAZDA DAWIDA jest widoczna wewnątrz pewnego większego okręgu.
Odwrotna strona Foto 2. Okręgi i Gwiazda Dawida na odwrocie Ostatniej Wieczerzy
Leonarda da Vinci według zdjęcia Broghi
Istnieje pojęcie ‘kwadratury koła’ (wyjaśnia je Wikipedia). Kieruje to moją myśl na starożytny symbol Ankh – okrąg u góry i równoramienny krzyż. Jest to symbol klucza otwierającego drzwi przejścia z Ka do Ba, które w starożytnym Egipcie oznaczały świat duchowy i świat fizyczny. Sądzę, że w tym wspaniałym obrazie jest więcej informacji.
Leonardo da Vinci urodził się w 1452 r. jako nieślubny syn notariusza, Piero da Vinci, oraz chłopki Cateriny z Vinci w regionie Florencja. Był naukowcem, matematykiem, inżynierem, wynalazcą, anatomem, malarzem, rzeźbiarzem, architektem, botanikiem, muzykiem i pisarzem. Powszechnie uznaje się go za jednego z największych malarzy wszechczasów i być może najbardziej wszechstronnie utalentowanego człowieka, jaki kiedykolwiek żył. Jego umysł i osobowość wydają się nam nadludzkie, a jako człowiek – postać tajemnicza i nieprzystępna. (Patrz Wikipedia.)
Czytałam, że ostatnie swoje lata spędził we Francji w domu przyznanym mu przez Franciszka I (1494 – 1547), króla Francji i że łączyła ich ścisła więź. Gdy pisałam ten tekst, znów powstrzymał mnie duch, gdyż litery przestały ukazywać się na stronie. Przestałam pisać, by spędzić jakiś czas na rozmyślania. Miałam odczucie, że za prawdziwymi urodzinami Leonardo kryła się jakaś intryga. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki-medium, Helen, i poprosiłam ją, by pomogła mi w poszukaniu szczegółów. Podczas rozmowy telefonicznej ona wsunęła się w zmieniony stan świadomości i zaczęła mówić...
Zobaczyła Leonardo jako małego chłopca o ciemnej skórze, niemal ciemnobłękitnego – takiego jak niektórzy mieszkańcy Judei. Widziała jak chłopiec dorasta, w czym nie było nic szczególnego, ale on był szczególnym dzieckiem i miał przywileje. Jego rodowita matka nie miała z nim bliskiej łączności. Zobaczyła, że rodził się w królewskim domu w atmosferze głębokiej intrygi. Była zdumiona tym, jak wiele tam bawiono się, marnując czas. Jego ojciec, z królewskiej rodziny, znalazł kobietę (tak jak zdarza się w czasach współczesnych), która miała pełnić rolę zastępczej matki. Był podekscytowany, że urodził się mu syn. Jednak z jakiegoś powodu syn ten musiał zostać oddany w opiekę innej rodzinie – jako zadanie do wykonania w zamian za przywileje. Było to okryte tajemnicą w nadziei, że z czasem pamięć całkiem zaginie.
Następnie poprosiłam Helen, aby przesunęła się w swoim wglądzie do czasu, gdy Leonardo umierał. Helen telefonując zaczęła kaszleć, głos się jej zmienił i z trudem chwytała powietrze. Wiedziałam, że w rzeczywistości rozmawiam teraz z duchem Leonardo da Vinci. Gdy tak się dzieje, Helen później niczego nie pamięta.
Głos Leonardo był głosem starego człowieka – kaszlał i był zmartwiony. Wiedział, że Franciszek, król, siedział przy nim. W swoim smutku cieszył się. “Wreszcie trzyma moją rękę,” “potrzebuję jego dotyku,” “on jest tu’ – mówił smutno i czasami kaszlał.
Król Franciszek I z umierającym Leonardo
“Ja i on wiemy, ale nikt inny nigdy nie może się dowiedzieć. To był wstrząs – całe życie musiałem spędzić w kłamstwie – ukrywająca się dusza. Była to tajemnica, bo prawość jest ważna (cały czas z trudem oddychał). Jako ludzie wszyscy zawodzimy ... musimy osiągnąć wielkość... To słabość krwi, królewskiej krwi ... nieuczciwość, kłamliwość zakrywa prawdę ... mój brat ... on płakał ... a potem to się stało, on umarł.”
Nie wiem, kim był królewski ojciec Leonardo. ‘Góra’ mówi, że lepiej nie wiedzieć, gdyż takie jest jego życzenie. Urodził się z domu Walezjuszy i odziedziczył błękitną krew oraz wiedzę znaną kręgom królewskim. Zapewne znał tajemnice przechowywane przez templariuszy, sięgające wstecz do starożytnego Egiptu i gwiezdnych ludzi. Zauważyłam, że król Louis XII z domu Walezjuszy, odgałęzienie orleańskie, który panował we Francji przed Franciszkiem I nosił niemal wszystkie tytuły. Miedzy innymi był Królem Jerozolimy od roku 1501 do 1504.
Ponieważ Leonardo nigdy się nie ożenił, wielu sadziło, że mógł być homoseksualistą. Po zapytaniu mojego mentora, zostałam poinformowana, że nigdy takim nie był, że całe życie spędził przeżywając swój smutny sekret, ale z pasją wykorzystując swoje twórcze uzdolnienia.
Pewien przyjaciel przysłał mi poniższy obraz – kopię Ostatniej Wieczerzy Leonardo da Vinciego zaczerpnięty z książki o sztuce (podobno jest to gobelin datowany na rok 1533).
Ostatnia Wieczerza (gobelin)
Autor tego dzieła jest nieznany. Jeśli bacznie się przyjrzycie obrazowi, zobaczycie, że u góry w środku, nad głową Jezusa znajduje się herb królewskiego rodu Walezjuszy, a nad nim korona.
Wieczerza jest tu osadzona na mozaikowej wykładzinie (szachownica pod stołem), co jest znakiem, iż jest to święta ziemia. Świadczy to też o tym, że ten nieznany malarz dobrze wiedział o tajemnicy urodzenia Leonardo.
ZACHODZĄCE NA SIEBIE TRÓJKĄTY
Starożytny symbol z Lemurii ukazuje parę przeplecionych trójkątów wpisanych w dwa okręgi. Przestrzeń przystająca od wewnątrz zewnętrznych okręgów składa się z 12 pól. Centralny mały okrąg symbolizuje monoteistyczne Bóstwo, trójkąty – niebo, zaś zewnętrzny okrąg – Wszechświat.
“Dwanaście bram Nieba” reprezentuje dwanaście cnót, które muszą zostać otwarte zanim można będzie wstąpić do nieba. Pierwszą cnotą jest Uniwersalna Miłość. Są tam też wiara, nadzieja, dobroczynność itd.
Starożytny hinduski symbol Szatkona, “sześciokąt,” stanowi dwa przecinające się trójkąty. Górny oznacza Śiwę, puruszę (męską energię) i ogień, a dolny Śakti, prakriti (energię żeńską) i wodę. Ich złączenie prowadzi do narodzin Sanatkumary, którego świętą liczbą jest sześć.