Groty Marii Magdaleny w la-Sainte-Baume
Widok na
Klasztor i Grotę w la Sainte-Baume
Krajobraz la
Sainte-Baume
Przebywając w cudownym hotelu w Saint Maximin, obok Bazyliki, rozmyślamy o przesłaniu Alcheringi o tym, że odwiedzi grotę. Dzisiaj początkowo nachodzą mnie pewne wątpliwości, gdyż od rana leje (chociaż mam wgląd, że później, w dzień rozjaśni się).
Zarezerwowaliśmy miejsce w hotelu w Saint Maximin na kolejną noc. Z pewnymi trudnościami wyjechaliśmy z miasta na 35-minutową przejażdżkę najpierw do małego opactwa w Plan d'Aups, potem do Sainte Baume, która to nazwa oznacza jaskinię lub grotę. Tak samo nazywa się też góra. Połowa drogi to wspinaczka niebezpiecznie wąską drogą z Saint Maximin po zboczu góry. Cały czas mam duszę na ramieniu, gdyż mamy duży wynajęty samochód, chociaż wolelibyśmy jakiś mniejszy, nadający się do jeżdżenia po wąskich uliczkach małych wiosek Prowansji.
Zgodnie z pradawną legendą Cygan, Święta Marie Madeleine (Maria Magdalena) przybyła wraz ze swoimi towarzyszami-wygnańcami łodzią do Saint Marie de la Mer w Camargue. Potem podróżowała z Maximinem i swoim bratem po Prowansji z misją ewangelizacji. Stosownie do swoich przekonań i ideologii postanowiła swoje ostatnie lata spędzić na konGroty Marii Magdaleny w la-Sainte-Baume lacji w grocie góry Saint Baume.
To, co działo się z grotą przez lata stanowi długą historię. XIII w. to szczyt pielgrzymek w chrześcijańskiej Europie. Do Groty wiedzie „Królewska Droga” przez Święty Las. Przez wieki do tego miejsca przybyło tysiące pielgrzymów, włącznie z ośmioma papieżami i osiemnastu królami (stąd nazwa Chemin des Roys czyli Królewska Droga). Czterech mnichów dominikańskich ciągle tam mieszka.
Dojeżdżamy do Plan d'Aups na wysokości 700 metrów n.p.m. Wiatr jest tak silny, że gdy wysiadamy z samochodu niemal zwala nas z nóg. Zaczyna też padać. O parasolach nie ma mowy – są natychmiast odwracane od spodu w górę. Postanawiamy wypić kubek gorącej kawy w małym sklepie i poczekać na poprawę pogody. Gdy kończymy kawę, słychać dzwon wzywający ludzi na nabożeństwo w pobliskiej małej kaplicy.
Kaplica ma na ścianach cudowne obrazy, wyobrażające trzy Marie i innych przypływających na łodzi ze Świętej Ziemi po ucieczce przez zagrożeniem po ukrzyżowaniu Jezusa.
Namalowane włosy Madelaine są długie i rude. Wygląda bardziej celtycko niż jak Arabka. Czyżby nasi przodkowie wiedzieli więcej niż to, co zostało zapisane? Przypomina mi się szkocka analiza dawnych przodków królewskiej rodziny, gdzie mówi się, że babka Matki Marii wyszła za króla szkockiego (patrz: http://www.sacredconnections.co.uk/ ).
Obraz Marii
Magdaleny w małej kaplicy w Plan d'Aups.
Zdjęcie to przypomina mi proste białe budynki w Ziemi Świętej, w których
mieszkali
Scena z Marią
Magdaleną w małej kaplicy w Plan d'Aups
Obraz z Marią
Magdaleną w małej kaplicy w Plan d'Aups
Obraz z Marią
Magdaleną w małej kaplicy w Plan d'Aups
Księża prowadzący poranną ceremonię noszą białe szaty z zielonym ornatem, a na szacie jest symbol chiro [nazwa od greckich liter chi i ro].
Ornat z chiro
Wnętrze małej
kaplicy w Plan d'Aups – z prawej strony jest wyraźnie widoczny orb
Jasne staje się, że było nam pisane pójść na to nabożeństwo, gdyż gdy się kończy, pogoda poprawia się nieco. Idziemy w górę przez Święty Las. Niemal rezygnujemy z wspinaczki, ale John zmienia zdanie i idziemy dalej,
Znak drogowy
wskazujący kierunek do Groty la Sainte-Baume
Docieramy do wspaniałego starożytnego lasu. W tym momencie pojawiają się dwaj młodzi mężczyźni i kobieta ubrani w średniowieczne stroje. John pozdrawia ich po francusku, a oni odpowiadają, że idą do lasu zbierać 'trufle'. Dziwnie to wygląda – tak, jak byśmy wstąpili do równoległego świata. Całkiem inne czasy. Gdy John rozmawia z nimi, ja przeżywam odczucie jak bym już kiedyś chodziła w tym miejscu.
W cichości drżąc wewnętrznie, przypominam sobie siebie w ciele Papieża, w którym byłam tutaj wcześniej, w innym życiu. Nie podoba mi się pamięć tamtego życia, ale jestem jego częścią. Jest to pamięć mojej Duszy. Później opowiem o tym więcej, ale nie teraz. Proszę Johna, aby poszedł ze mną po pierwotnej ścieżce, która wiedzie w górę do groty. Ci młodzi ludzie idą „Królewską Drogą,” ale ja decyduję nie iść znowu tą drogą.
Droga przez
las do groty w la-Sainte-Baume. Ta droga jest wystarczająco szeroka
dla
pojazdów. Jeśli dobrze się przyjrzycie zdjęciu, zobaczycie czarną, długą
pelerynę
z wysokim kołnierzem niknącą w dali
Stopnie przez
las na ścieżce prowadzącej do groty w la Sainte-Baume
Powyższe zdjęcie ukazuje pierwotną ścieżkę, którą używali mnisi. Wolę tę, aby być bliżej duchów natury, które przebywają w tym magicznym lesie.
Idziemy prze półtorej godziny, cały czas w górę, i ciągle jest zimno, wietrznie, mokro i ślisko pod nogami. Niektóre drzewa są poprzewracane, nie mówiąc już o poodłamywanych małych gałęziach. Gdy dochodzimy przez las do mniej więcej połowy wysokości góry, wszystko ucicha, niemal jakbyśmy znów znaleźli się w innym wymiarze – tym razem bez oznak trzech młodych ludzi zbierających trufle.
John przed
wejściem po schodach prowadzących do groty w la Sainte-Baume
Wejście do
Opactwa w la Sainte-Baume
W końcu dochodzimy do zmienionego wejścia małego opactwa. Mówię ‘zmienionego’, gdyż jeszcze pamiętam wizytę w tym miejscu w tamtych czasach. Zbudowano tu 150 stopni prowadzących do drzwi wejściowych, które reprezentują Psalmy Dawida lub 150 „Ave Marii” Różańca. Jest też tablica informująca o różnych mnisich zakonach, które tu rezydowały poprzez wieki.
Tablica
pokazująca różne zakony i mnichów, którzy przez wieki opiekowali się grotą
Brama wiodąca
do groty w la Sainte-Baume
Na lewo od bramy przedstawiono scenę trzech Marii klęczących u stóp ukrzyżowanego Jezusa. Tu Maria Magdalena też ma długie rude włosy.
Scena ukrzyżowania
pokazująca trzy Marie przy wejściu do Groty
Spojrzenie wstecz na Plan d'Alps; widać jak daleko wspięliśmy się
Robię zdjęcie ponad ścianą, pokazujące jak daleko się wspięliśmy, po czym wchodzimy do opactwa. W środku nie widzimy mnichów, a w istocie nikogo innego – jesteśmy sami.
Witraże przy
wejściu do groty w la Sainte-Baume. Na lewo od drzwi widać orba
Czuć tutaj przytłaczającą obecność Magdaleny – bardzo silnie. Ten kościół od wewnątrz jest masywną grotą; nawet krople spadają ze sklepienia. John pierwszy klęka do modlitwy – ja jestem zbyt wzruszona. Zwykle on czeka, by zobaczyć, co ja zrobię. Chwila jest bardzo szczególna i wiąże nas. Błogosławię go.
Wotywne
świece zapalone przed statuą Dziewicy i Dziecka w grocie
Główny ołtarz
w grocie w la Sainte-Baume
Statua Św.
Marii Magdaleny unoszonej przez aniołów w grocie w la Sainte-Baume
Widok ze
statuą Św. Marii Magdaleny unoszonej przez aniołów w grocie w la Sainte-Baume
Poprzednie
miejsce przechowywania szczątków w la Sainte-Baume
(szczątki te zostały przeniesione stąd z powrotem do Bazyliki w Saint-Maximin)
To była ciężka wyprawa – najpierw trudna jazda z wysokości 300 m.n.p.m. do 700 metrów, a potem marsz, który stanowił prawdziwe wyzwanie. Aby nie poślizgnąć się w błocie, trzeba iść sposobem pięta–palce stopy. John mówi, że tak chodzić nauczyli go w wojsku.
Czujemy się tu u góry naprawdę podbudowani. Co to była za wspinaczka! (A do tego nie całkiem wydobrzałam po ataku grypy – mając wciąż kaszel i odgłosy w piersi). Tu jest 1000 metrów nad poziomem morza.
Schodzimy w dół. Przy końcu John traci na chwilę równowagę. Ja używam laski przysposobionej z kija wziętego z lasu – zdecydowanie pomógł mi zachować równowagę. Jest tu błotniście, ślisko i wyboiście – mówiąc oględnie. Ale jest pięknie.
John obchodzi
przeszkodę w postaci przewróconego drzewa blokującego drogę
Malowniczy
las
Kłody na
ścieżce z groty la-Sainte-Baume
Inne
przewrócone drzewo na ścieżce z groty la-Sainte-Baume
Valerie ze
swoją laską, stosownie ubrana przeciwko żywiołom!
Z ulgą znajdujemy się znów w kaplicy i sklepie w Plan D'Aups, gdzie wypijamy jeszcze jedną kawę i zjadamy bardzo stosowne ciastko ‘madeleine’.
Spotykamy się z wdzięcznym leśniczym, którego Johnowi udało się poinformować po francusku o przewróconych drzewach.
Teraz w końcu jedziemy wąską drogą (tym razem jest łatwiej, bo przy ścianie góry) i wracamy do ciepła i sucha Hotelu Królewskiego Klasztoru w Saint Maximin.
Cudowne zdjęcie?
Dopiero po załadowaniu tego zdjęcia na stronę internetową zdołałam dostrzec postać ‘szczątków’ Marii Magdaleny pod sufitem przy wejściu do groty.
Zdjęcie z
witrażami obrócone do góry nogami; zawiera ono kamień przypominający
ciało owinięte w całun leżące w sarkofagu (poniżej linii pod witrażami)
Czy to widzicie? Ciągle ma długie włosy, chociaż z twarzy pozostał tylko szkielet. I jest owinięta w całun.