Kazik Borkowski (PL)

Rewelacyjne książki Daniela Ostoji

Zobacz też recenzję drugiego tomu i 'cywilną' obu tomów.
Jest już też trzeci tom!!! (są również angielskie omówienia)

UWAGA!
Większość (ok. 70%) pierwszego tomu jest dostępna w internecie (html).
Powstało też angielskie tłumaczenie tego tomu.

Rewelacyjna książka!

Pierwsze kroki ku Miłości. Rozmowy z Mistrzem duchowym – taki tytuł nosi ta wspaniała książka Daniela Ostoji pięknie zadedykowana “Kochającemu Stwórcy,” którą miałem szczęście przeczytać zaraz po ukazaniu się dzięki wspaniałomyślności wielbicieli Sai. Rozmowy te jako żywo przypominają słynne Rozmowy z Bogiem N.D. Walscha z tym, że Bóg jest tutaj jawnie tożsamy z Bhagawanem Sathya Sai Babą, zaś autor – Jego wielbicielem, co sprawia, że robią na nas jeszcze większe wrażenie. Niemniej, zarówno wierzenia autora, jak i tożsamość jego Rozmówcy są eksponowane dość oszczędnie, dlatego książka może być śmiało polecona wszystkim poszukującym pewnej drogi do Boga bez obawy zrażenia orientacją “saibabową.” Chociaż niejako mimochodem, ale jednoznacznie, gdzieś w środku książki Daniel daje nam ważne świadectwo (dla mnie pierwsze tego rodzaju), iż wspomniana trylogia Walscha pochodzi od tego samego Mistrza, czyli od Swamiego.

Odpowiedzi Mistrza w Pierwszych krokach ku Miłości kierowane są często wprost do czytającego (np. Boisz się spróbować, czytelniku? Jeśli nie, to uśmiechnij się [strona 106]). Tematyka obejmuje szeroki zakres praktycznych zagadnień – od polityki, umierania (przechodzenie przez tunel, modlitwy za zmarłych; Śmierć nie jest końcem – wprost przeciwnie, jest początkiem życia [193]), związków (sakramentalna przysięga traci ważność w oczach Boga w przypadkach zdrady, alkoholizmu, nadużyć seksualnych, przemocy [81]), aborcji i eutanazji (Są sytuacje, gdy zabieg jest dobrym wyjściem [135]) do kilku przepowiedni na niedaleką przyszłość (kto zostanie prezydentem) – ale główny nacisk Autor kładzie na Miłość, która w rozmowach wraca ciągle jak bumerang.

RewelacyjnaKsiazka
Okładka książki

Niesamowite jest to, że czytelnik otrzymuje właściwie niezawodne (mam takie wrażenie może także dlatego, że wydają się wyjątkowo łatwe) sposoby na intymne obcowanie z Bogiem. Np. dostajemy taką oto technikę medytacji: Skupiajcie się na Bogu jako kimś, kogo bardzo kochacie. Wyobraźcie sobie, że zbliżacie się do Niego i czule obejmujecie. To najlepszy sposób. [127] Mocy dodają im solenne zapewnienia o Jego nieustannym oczekiwaniu na najmniejszy z naszej strony krok (Wielu będzie już gotowych, gdy włożę im tę książkę w ręce... Wielu roztopi się całkowicie we Mnie [164]).

Na uwagę, że w ciągu najbliższych 10 lat Ziemi nic nie grozi, Mistrz odpowiada: Grozi i to wiele, ale na szczęście jestem tutaj i dbam, aby nie zaszło nic takiego, co mogłoby przeszkodzić wam w drodze rozwoju. [64] Gdzie indziej czytamy radosne zapewnienie: Obecne gwałtowne przemiany na świecie porządkują grunt pod nadejście nowych czasów. Nie będzie już konfliktów na tak dużą skalę, jak kiedyś, bo po prostu wiele czynników, które były za nie odpowiedzialne, przestanie istnieć... Jeszcze za swojego życia zobaczysz, jak ogromne przemiany (ten Awatar) wywoła w ludziach. To już nigdy nie będzie ta sama ludzkość, uwierz mi; już nie będzie w stanie pogrążyć się na trwałe w odmętach i ciemności. Światło, które rozbłyśnie wewnątrz was, już na to nie pozwoli. Bieg wydarzeń jest nie do zatrzymania, a ich skutek jest znany. [232] I wreszcie nasz Mistrz zapowiada rzecz zgoła nieprawdopodobną – będziemy obcować z tymi, co stąd już odeszli(!): Wkrótce ta planeta będzie, jak i inne, planetą miłości, na której ludzie będą żyli w jedności duchowej ze Stwórcą, a On będzie im przewodnikiem każdego dnia. Miłość będzie osłaniać każdy dzień i każdy krok. Wtedy też otworzą się bramy tamtego świata i spotkacie się z waszymi “zmarłymi.” Oni wcale nie wstaną z grobów; po prostu ujrzycie, że nadal żyją w świecie, który jest tuż obok waszego, a wielu z waszych przodków, bliskich i znajomych, którzy odeszli, powróciło jako wasze dzieci, wnuki, przyjaciele, sąsiedzi. Będą to dni wielkich odkryć i wielkich radości dla was wszystkich. Nie będzie sądu oprócz zrozumienia praw i zrozumienia konieczności poddania się im dla naszego wspólnego dobra i szczęścia. Nie będzie sądu, a więc i nie będzie żadnych kar, ani tym bardziej piekieł. Będzie miłość – coraz więcej miłości. [215] Czy nie będzie to przepiękne spełnienie naszej modlitwy-mantry (która kilkakrotnie jest polecana także w tej książce) Loka samastha sukhino bhawantu?

Przy końcu swojego dzieła Daniel zauważa: “Twoje słowa przeczytają tysiące ludzi” i otrzymuje potwierdzenie: Setki tysięcy na całym świecie. A Ja dotknę każdego. Tutaj. Teraz. [222] M.in. stąd możemy wyciągnąć wniosek, że książka zostanie przetłumaczona na wiele języków. I, moim zdaniem, zasługuje na to bardziej niż jakakolwiek inna ze znanych mi pozycji z naszego, “saibabowego” podwórka. Być może przedtem potrzebne będzie, podobnie jak w przypadku innych przesłań Swamiego (Lucas Ralli, Sudha Aditya), jakieś materialne błogosławieństwo Swamiego, by nie pozostawić pola sceptykom. Na szczęście w naszym kraju książka już się ukazała i nie musimy czekać na żadne formalne potwierdzenia. Udostępniło ją nam Wydawnictwo “Arcanus” (85-435 Bydgoszcz, ul. Sztormowa 19, tel. 052-5819223). Miejmy nadzieję, że ten prawdziwy klejnot zostanie szybko rozpoznany i stosowne działania podjęte w kierunku rozesłania jego światła Miłości na cały świat. Byłoby to może najwłaściwsze podziękowanie za tak wielkie wyróżnienie nas, Polaków.

Całym sercem zachęcam wszystkich do zdobycia i korzystania z tej wyjątkowej w skali światowej książki rodzimego wielbiciela. Niech jej treści dotrą do możliwie największej rzeszy ludzi. Mogą błyskawicznie i na dobre odmienić życie wielu, a i z pewnością przybliżą czas, gdy “Wszystkie światy będą szczęśliwe.” Modląc się za innych i nie ustając w pracy nad sobą, trzymajmy więc mocno Awatara za słowa, byśmy i my wszyscy mogli doczekać tego obiecywanego, chociaż jeszcze nie całkiem wyobrażalnego, raju na Ziemi.

Wdzięczny za ten nieoczekiwany dar Autorowi i autorowi oraz licząc na “jeszcze”
KMB [2004-10-19]
PS: Czytelniku, uśmiechnij się do swojej Postaci. On lub Ona to lubi – nawet bardzo!